aaa4 |
Wysłany: Czw 10:57, 25 Maj 2017 Temat postu: |
|
-Rozumiesz wiec, ze nie moge zostawic tam chlopca - stwierdzil Stephen spokojnie, ale widac bylo, ze cierpi. Zacisnal mocno dlon na poreczy krzesla.
Ella pokiwala zgodnie glowa.
-I te jej przyjaciolki. Wszystkie takie same. Dumne z tego, kim sa.
Oczyma wyobrazni ujrzala ten monstrualny regiment.
Stephen mowil dalej, poruszajac lekko glowa. Troche spazmatycznie, sztywno.
-A chlopiec jest tam sam. Z nimi. Osmiolatek. Dobre dziecko. Proste jak strzala. Nie moge. Nie moge tego zniesc. Nie moge o tym spokojnie myslec. Ze tam jest. Z nimi. Uczy sie tego. Tego wszystkiego.
Kazde jego slowo trafialo Ann jak pocisk z karabinu maszynowego. Odstawila szklanke |
|